karczma stara,karczma śmierci
zasiadają tam anioły
spowiadają się ze swoich grzechów
czas jezykiem maluje
ich zmyślone opowieści
na policzkach rumień jabłka
wypisuje poezję duszy
gdy kwilili jak dziecko
by wydusić z siebie ton
o tym,że jak lwy by walczyli
by uchronić nas od bólu
jak szatańskie owe treści
składali na ołtarzu miłości
gdyby powstanie rosło w siły
mieczem dzielnie rozważali
gdyby spokoju stała się cisza
trwali jak posągi rzeźbione
ręką samego mistrza
oto plon jest doskonały!
anioły wydalają resztki
strawy swojego powołania
plują w cel z nogami na stole
mają gdzieś zasady wychowania
mają gdzieś modlących się
zbyt mało im płacą
zbyt mało w nie wierzą
anioły upadły na ziemię
rozkraczyły się i nie wiedzą
jak postawić stopy
planują ukrócić swe bezrobocie
dziś jeden nawet zagadał
co robię po śmierci...
ewolucja aniołów
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz