szukałam w dłoniach innych odpowiedzi
w szeptach zmysłowych,w szeptach spowiedzi
zaglądałam tam, gdzie nikt nie powienien
szukałam kogoś,kto jest wszystkiemu winien
widziałam życie w śmierci i samotności
i koniec człowieka w namiętnej bliskości
myśli ślizgały się po wszystkim co znałam
fałszywe słowa,gesty,ja już wszystkie poznałam!
traciłam świadomość,soczewka dna przeklęta...
przychodziła trzeźwość i bolesna udręka
a niech będzie ten stan,te mętne oczy i łzy
niech będzie śmierć,samotność i Ty
niech będzie całe życie,całe calutkie moje
w tym ciele,w tym duchu,ja już tak wolę
i moje odciski,rany,kolorowe siniaki
w tym miejscu stoję i oglądam znaki
a w głowie pełno niecierpliwych snów
których nie opisze żadne ze znanych słów
zbiorę je i zasieję na żyznej glebie
zrobię zdjęcie z lotu ptaka,zobaczę siebie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz